Ku pogodzie ducha i powszechnej szczęśliwości!

2010-02-21

Jekyll dzierga pilnie

...tylko musiał oddać Najlepszynaświecienietylkodlategożepożyczony aparat fotograficzny. I zanim nie oswoi czegoś poręcznego, dzielić się będzie tylko tym, co uprzednio sfocić alias zdjąć zdążył.
Na pierwszy ogień:
 

To pierwsza w ferkowym życiu, z grubsza udana próba zrobienia trójkątnej chusty. Wzór standardowy, bordiurka z nieba wzięta, a konkretnie z tłustego zeszyciku, który donaszam po latorośli (znacie tę procedurę zakładania ciągle nowych zeszytów, mimo, że starego jest jeszcze 95% - sama tak robiłam, z łezką w oku przyznaję, by tylko nie uzupełniać szkolnych notatek!).
Błędy własne, włóczka z yarnholicznych schowanek przystrychowych.
Kolory minimalnie cieplejsze w naturze, jakiś no-name-włóczek, dwa motki po 5dag poszły do nieba dla motków, a narodziły się w świecie produktów cieplnych, płaskich, drapowalnych.

Komu się podoba, komu...? Bo chętnie oddam za symboliczną opłatę w naturze lub kruszcu. Na przykład butelkę alkoholu, lubo placek z kruszonką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz