Ku pogodzie ducha i powszechnej szczęśliwości!

2011-09-17

Trudnofotografowalne

kolory.
Same ładne.
Czerwień soczystoognista.
Czerń głębokoaksamitna
Fuksja oczyżrąca.

Po pierwszych domowych próbach
i tej:
poddałam się i poszłam na dwór.
Nie powiem, rezultaty lepsze, acz uzyskane w pocie czoła i przy gderliwej współpracy potomstwa, co nawet uwieczniło się dzięki nisko już schodzącemu słońcu

I faktycznie, chyba poszło lepiej. Etola poległa-uległa pod zmasowanym atakiem światła i fotografów:
Produkt mych skrzętnych dłoni budzi pożądanie na żywo - potomkini rzuciła pozornie od niechcenia "w sumie mogłabyś mi ją dać..."
Wizja mojego skarba i 5 metrów kunsztownie przeplecionej przezeń atłasowej wstążki w jaskini pełnej brudnych misek z resztkami chińskich zup, szklanek z artefaktami, a w zasadzie małymi kosmosami z własną fauną a może i florą, które niegdyś były colą lub kawa z mlekiem, porzuconego wśród spontanicznie powstałych w chwili fantazji i potrzeby popielniczek,  laptopów rozsianych w całości i częściach wśród elementów garderoby o różnym stopniu zużycia i czystości wzbudziła moje najszczersze dreszcze przerażenia...
Matczyna miłość matczyną miłością, ale zwyczajnie mijamy się wizją minimalnego poziomu schludności. Jak to zawsze w walce pokoleń :D

2 komentarze:

  1. Ciekawe, że to mijanie najczęściej w jedną stronę. Chociaż, jeśli świat się nie zapadł pod natłokiem nieschludności, może są pewne przełomowe pokolenia, które nagle wprowadzają konsekwentnie swój nowy porządniejszy porządek?

    OdpowiedzUsuń
  2. sądzę, że to przesunięte o fazę wielkości pokolenia sinusoidy, czyli zawsze na zakładkę wchodzi tendencja wzrostowa i ratuje świat przed ostateczną entropią ;)

    OdpowiedzUsuń