Ku pogodzie ducha i powszechnej szczęśliwości!

2012-01-19

8. Sposoby na alergię

- nie znam takich. Yet.
Ale dziś testowałam różne zajęcia, które powstrzymują głowę od pchania rak do drapania się, rozkosznego i dającego chwilowa ulgę.
Otóż. Nie drapiemy się gdy:
1. Myjemy okno
2. Wieszamy pranie
3. Piszemy
4. Prasujemy obrusy.

Prasowanie miało dodatkowy wymiar medytacyjny i refleksyjny - w tle pobrzmiewał Mesjasz Haendla, a ja myślałam na ten przykład o tym, że obrus lniany wygląda jak nowy, co to go prasuję właśnie, a osoba, która to go kupiła, już dwie dekady udziela swojej materii i energii niższym bytom. Mam na myśli owady, grzyby roztocza.
I bakterie, zawsze o nich zapominam - Bakterie, przyjmijcie moje przeprosiny!
A druga refleksja była taka, że prasuję po praniu bożonarodzeniowe obrusy (taktak, wyleżały się bidule prawie miesiąc, jestem leniem i niechlujem, taktak), a w obliczu wieszczonego na czwarty kwartał końca świata, może tylko zbędnie i zabójczo wzmagam entropię żelazkiem, a nigdy ich już na stół nie położę! A las tropikalny ginie!
Żeby uspokoić swe rozdygotane perspektywą braku perspektyw jak i prezentów pod choinką w A.D. 2012, uprasowałam też obrus z pisankami i króliczkami, siła rozpędu niejako.
Do Wielkanocy końca świata ma nie być. Pono.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz